czwartek, 30 kwietnia 2009

Znów się nie udało ;(

Zdecydowanie już przesadziłam! A miało być pięknie, ale tak nie jest...

Wczoraj nie powstrzymałam się, na balkonie skrycie przed współlokatorami sobie jedynego jednego papierosa zapaliłam...Proszę o usprawiedliwienie, dawno nie paliłam i no jeden a nie 5 petów! Poczułam się jak 5-letnie dziecko, które się boi czy nikt go nie przyłapie na gorącym uczynku...

Muszę się opanować, dobra, lecę na spotkanie z fajniusią i z nią się wybieram na zakupy.

(Hmm od kiedy zaczęłam chodzić na zakupy?? To ma być zajęcie?? A nieważne!)

Po spotkaniu w drodze do domu, pełna wrażeń, euforii, normalnie się cieszyłam ze spotkania, a przecież to jakaś zwykła, normalna osoba..hmm? Ale zapanowałam nad swoim głodem nikotynowym, myślałam: jest super, jest dobrze. I bęć! Wróciłam i .. w pokoju zawitał mnie dym nikotynowy! Był koleś, który odwiedził współlokatorkę i no tak właśnie wyszło. OO ŻEŚ TY, ZABIJE WAS WSZYSTKICH! - myślałam. Szalałam, kręciłam po pokoju jak psychopatka, zaraz potem siedziałam na kanapie i ze szybkim rytmem serca patrzałam na napełnioną petami popielniczkę. I wzięłam jeden, potem drugi i trzeci. Wpadłam na pomysł, napiszę na wielkiej kartce z wielkim napisem: : TU NIE PALIĆ, BO JAK POCZUJĘ TEN ZAPACH PO TWOIM PAPIEROSIE TO PRZYSIĘGAM NA BOGA I SPRAWIĘ TAK, ŻE BĘDZIESZ GORZKO ŻAŁOWAŁ, ŻE TU PALIŁEŚ!! i przykleję na drzwiach. I po sprawie! Ojej, jak ja gryzę. Ej Ty kolesiu, nie martw się, już mi przeszło, nic Ci nie zrobię, ale tak na przyszłość Cię uprzedzam :P

Jak tylko się obudziłam, jest tak jak dawniej, sięgnęłam po papierosa tak jakby nic z papierosem w buzi pakowałam rzeczy.. Przyznałam się koleżankom o tym, że znów palę, jedna nie jest ze mnie zadowolona; wiem o tym doskonale. A druga normalnie mnie wymusiła, żebym ładnie się przyznała tu na blogu,.. żebyście wy wszyscy, moi czytelnicy tutejszego bloga wiedzieli.. I no już wiecie, a teraz proszę o brawa dla mojej odwagi przyznania się i nie bijcie mnie, że dalej palę...

Jak myślicie, uda mi się rzucić, czy nie? A mówcie co chcecie, pozostawiajcie komentarze walnąć prosto do mostu. Przeboleję to

ale.. ale.. ja nie palę od hmm..jakieś 4 h no powiedzmy.. :D sukces :D a nieważne...

Teraz mam znów motywację. Powód? Wniosek?

po 1-sze - przeczytałam jednego postu pewnej mądrej forumowiczki z deaf: Aceruś, kochanie moje, TY PALISZ?!!??! Shocked Shocked Shocked
Patrząc na Twoją słodką i niewinną buzię w życiu bym nie pomyślała, że kopcisz fajki! Razz
Już jak ja Cię gdzieś ujrzę w kącie z petem w Twej uroczej buzi to po łapkach oberwiesz Razz
Forumowiczko, dzięki, będę pamiętać :)


po 2-gie -
czyż nie jest lepiej trzymać tą samą paczkę LM, która kupiłam w sobotę - 5 dni temu na imprezę? Fajnie jest popatrzeć, jak moja paczka LM się starzeje! Ok starzej się, zdechnij!

po 3-cie - Jutro pierwszy maj :), nowy miesiąc, nowe życie, lepsza motywacja.. no nie?

po 4-te - no koleżanka nie jest zadowolona, druga zła, Wy pewnie się złapaliście za głowę, czytając właśnie o tym w tym momencie... Moi czytelnicy, brak mi słów, nie mam słów. Mogę tylko powiedzieć, że będę się starać

po 5-te - dostałam eska od kolegi. Dawno się z nim nie widziałam, może 2 miesiące temu. Wyjechał z Warszawy i kontakt się zniknął.. A tu wreszcie się odezwał, pytał się co u mnie, co porabiam, opowiadał trochę o sobie. A na samym końcu SMS,a się pochwalił, że już półtora miesiąca już nie pali. Jemu się udało, a mi wciąz nie! A podkradał mi papierosy bez pytania, a jeśli już zostaje przyłapany to zawsze gadał " chciałem spróbować Twoje papierosy" Normalnie mnie wkurzał, a teraz co? On już nie pali!!!! No kurdę, muszę się postarać, żeby się przed nim też pochwalić, że już jestem była palaczka!

Więcej powodów nie mam...

Ale..

Wiecie..

Ja nie mogę się wkurzyć, załamać, bo już w oczach widzę siebie z petami
Ja nie mogę podniesić emocji, być w euforii, bo zaraz będę fruwać na skrzydłach do kiosku( wiadomo, po co)
Ja nie mogę pić coca-coli bo głód nikotynowy mój już wyyyjjeeee
Ja nie mogę pić kawy bo wiadomo..
Jak mam się nie cieszyć, nie załamać, nie pić kawy, coca - coli to płakać mi się chce! A płacz też zachęca do palenia.. !!!!

Ech muszę mieć taki normalny humor, na takim normalnym poziomie, bo jak się emocje przeskoczą, to już tragedia! Tragedia! TRAGEDIA!

To czego Ty chcesz? Chcesz wyć? Boli Cię? Tęsknisz się? Chcesz wrócić?

Słuchaj, to nie tędy droga, grubo się mylisz!

To nie jest te dobre wyjście!

Tak, tak to Ty się mylisz!

Ból to jest to jak ktoś Ci zawinił, a nie chciałaś tego.
Ból po stracie bliskiej osobie to jest to!

Tęsknota?

To się stęknij za koleżanką z pracy która wyjechała na 2 tygodnie, a nie za zapachem smrodu! Które lepsze? Jasna odpowiedź!

Ale ty sama sobie zażyczyłaś, żeby to papierosy były najważniejszym elementem Twojego życia.

Tak, sama tak chciałaś!

Nie?

Nie chcesz?

To się nie czepiaj i siedź cicho!


Ja tylko tak gadam do siebie! ;)

5 komentarzy:

  1. ...yyy, całkiem zapomniałem, że nie powinienem palić na mieszkaniu, ale twoja ukochana współlokatorka nie wspomniała mi ;)
    ...sorki!
    ...ej, nie jestem kolesiem, bo nie lubię tego słowa :P
    ...powodzenia, TAKE CARE!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma co walczyć z tym, czego się nienawidzi. Walka kieruje energię energię właśnie na to, wzmacniając to. Wszelkie nałogi mają przyczynę w umyśle. Wystarczy ten umysł przeprogramować. W jaki sposób? Sugestia czyni cuda. Najlepiej hipnoza, ale może być i autosugestia. Codziennie myśl o sobie, że jesteś osobą NIEPALĄCĄ. Wkrótce Twoja podświadomość w to uwierzy, a rezultat zaskoczy Ciebie samą.

    OdpowiedzUsuń
  3. A, i jeszcze zlikwiduj ten blog i nie mów nikomu, że przestajesz palić. Ludzie oczywiście zawsze niby dopingują, a w istocie sieją wątpliwości, a więc kierują w Twoim kierunku negatywną energię, która skutecznie blokuje proces zmiany. Gdy pojawi się rzeczywista zmiana, ludzie sami ją zauważą i będą pełni podziwu dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy będzie wpis do bloga? Oczywiście nie musi być o walce z nałogiem :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń